w księdze » Agata Kochanowska
Agata Kochanowska
30 maja 1980 - 2 lipca 2003
Najstraszniejsze są zbrodnie dokonane w rodzinie. Taką właśnie tragedią zostałyśmy dotknięte w roku ubiegłym – ja i moja matka. Moja jedyna 23-letnia córka Agata została zamordowana przez własnych braci. Zawiść i zachłanność popchnęła moich synów do bestialskiej zbrodni, a następnie do zbezczeszczenia ciała ofiary przez rozkawałkowanie i ukrycie zwłok w różnych miejscach. Rozpacz będzie nam towarzyszyła do końca naszych dni. Błagamy Boga, aby to straszliwe doświadczenie nie zostało zmarnowane, ale posłużyło innym ku przestrodze.
Agata urodziła się 30 maja 1980 roku, a zmarła 2 lipca 2003 roku. Była wysoką i szczupłą dziewczyną. Była studentką II roku architektury na Politechnice Krakowskiej. Na weekendy i wakacje przyjeżdżała do domu, do Zakopanego. Wraz ze swoimi braćmi posiadała jako współwłasność kamienicę, która przynosiła dochody z wynajmu pokoi. Często dochodziło miedzy nią a braćmi do kłótni w sprawie podziału zysków.
Kolejna awantura wybuchła, kiedy Agata przyjechała do domu wieczorem 1 lipca 2003 roku. Tym razem poszło o kluczyki do samochodu. Po kłótni dziewczyna poszła na spotkanie ze znajomymi. Wróciła w nocy. Kiedy następnego dnia matka wychodziła z psem około godziny 11 z domu, obserwując zachowanie czworonoga była przekonana, że córka jest w swoim pokoju. Półtorej godziny później, kiedy wróciła – córki nie było, a jej pokój był zamknięty na klucz. Po jakimś czasie wrócił Bartek. Jak się później okazało, do tragedii doszło podczas 1,5-godzinnej nieobecności matki. Kiedy Agata na drugi dzień nadal nie wracała, matka zaczęła się o nią niepokoić, szukała jej, zgłosiła też zaginięcie na policji. W połowie lipca dostała się też do pokoju córki, znalazła jej dokumenty, pieniądze i ulubione kolczyki, bez których dziewczyna nie wychodziła z domu. Zaczęła przeczuwać, co się stało. Szczególnie, że synowie dziwnie się zachowywali – stali się nierozłączni, kazali jej się wyprowadzić, bo nagle postanowili remontować mieszkanie. Feralnego 2 lipca, po wyjściu matki Grzegorz spotkał się z Agatą w kuchni. Bartek, drugi bliźniak, był wtedy na stadionie. Kolejna awantura, szarpanina. Grzegorz chwycił szklane naczynie, uderzył nim w głowę dziewczyny. Kiedy upadła, nałożył na jej głowę reklamówkę, zacisnął i przytrzymał aż do czasu, gdy przestała się ruszać. Potem przeniósł ciało do innego pomieszczenia, zamknął na klucz. Matka po powrocie niczego nie zauważyła. Kiedy znowu wyszła, powiedział bratu o tym, co się stało. Bartek chciał wezwać policję, ale Grzegorz przekonał go, że oznacz to dla niego więzienie. Namówił go, wspólnymi siłami wywieźć ciało i zakopać. Sam, żeby utrudnić identyfikację zwłok, odciął głowę, a następnie pokawałkowane w ten sposób ciało zapakował w worki na śmieci. W Witowie bracia zakopali tułów. Bartek stał na czatach, Grzegorz kopał. Na drugi dzień już sam Grzegorz pojechał na Brzeziny, zakopać głowę. Umyli samochód i spalili parkiet z pokoju, w którym mogły zostać ślady krwi.
Kiedy w grudniowym numerze ?Tygodnika Podhalańskiego? Grzegorz przeczytał o jasnowidzu, który miał wskazać miejsce pogrzebania zwłok Agaty, wpadł w panikę. Pojechał sprawdzić, czy w miejscu, gdzie zakopał siostrę, są jakieś ślady. Mimo że ich nie znalazł, namówił brata na powrót tam w nocy, by zabrać folię, na której mogły znajdować się odciski ich palców. Grzegorz odkopał ciało, zdjął folię i zasypał jeszcze raz. W Witowie zatrzymała ich straż graniczna. Znaleziono w samochodzie podejrzane narzędzia. Grzegorz przyznał się do zbrodni, również i Bartek przyznał się do postawionych mu zarzutów Bliźniacy mają dziś po 22 lata. Okoliczności tej tragedii dokładnie opisał Grzegorz.
Mama Agaty – Ewa Rayska – Kochanowska Babcia Agaty – Monika Rayska