11 marca 2004 roku, w godzinach porannego szczytu islamscy terroryści odpalili ładunki wybuchowe na czterech stacjach podmiejskiej kolejki w stolicy Hiszpanii -Madrycie. Bez żadnego ostrzeżenia zdetonowano w ciągu kilku minut kilkanaście bomb za pomocą urządzeń podłączonych do telefonów komórkowych. Terroryści wysadzili kolejno 2 pociągi z ludźmi jadącymi do pracy. Zginęło 192 osoby, a 1500 zostało rannych. Wśród zabitych było 4 Polaków. W zamachu zginął również 33-letni Wiesław Rżąca. Jego córka Patrycja, to najmłodsza ofiara madryckiej masakry. Siedmiomiesięczna dziewczynka zmarła na stole operacyjnym podczas rozpaczliwej walki lekarzy ojej życie. Na skutek tragedii obrażenia poniosła też żona Wiesława, która ze względu na stan zdrowia nie mogła uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych męża i dziecka. W tym czasie, w stanie bardzo ciężkim, nadal pozostawała pod opieką lekarzy w madryckim szpitalu. Nikt nie odważył się poinformować jej o śmierci najbliższych.